Dlaczego Alaskan Malamute ?

                        Miał być pies rasowy, duży, aktywny, rodzinny, kochający dzieci, nieagresywny, nadający się do bloku.... Ideał. Zwróciliśmy uwagę na Husky bo na początku lat 2000 malamut zupełnie był nam nieznany (nie było internetu a dostęp do jakichkolwiek publikacji mocno ograniczony). Inne czasy.... Natomiast Husky już się pojawiały i coś można było wyszukać. No i wyszukaliśmy ogłoszenie w Głosie Wielkopolskim"szczeniaki husky, malamuty sprzedam". To co się wydarzyło dalej, zmieniło nasze życie.

                        Trafiliśmy do Bolechówka pod adres Jarka Tylkowskiego, pasjonaty już wtedy sportów z psami zaprzęgowymi. I były szczeniaki, ale były też psy dorosłe, śliczne , pracujące psy zaprzęgowe czego osobiście od razu mogliśmy posmakować. Całe to piękno, tak bardzo różniło się od codziennej scenerii naszych blokowisk i parków miejskich. Wśród szczeniaków razem z hasiorkami leżały dwa śliczne, wielkie, kilkukilogramowe miśki - Alaskan Malamuty. Do wyboru piesek i suczka , Wiki I Wiking. I wtedy rozbudziła się miłość I pasja. Wybraliśmy Wiki – Wiki Duch Północy.

                              Czy Wiki spełniała wszystkie nasze oczekiwania? Szybko przekonaliśmy się, że tak wiele od nas samych zależy. Każdy pies ma swoje minimalne chociaż potrzeby a tu rósł nam wspaniały przedstawiciel Ras Północy do tego pochodzący wprost od maszera, gdzie rodzice osiągali wyniki w zawodach psich zaprzęgów. No I cóż, silą rzeczy nasze w miarę spokojne życie musiało przybrać bardziej dynamiczny charakter. Począwszy od pogodzenia wszystkich obowiązków, opieki nad małymi dziećmi i pracą zawodową z opieką nad niezwykle aktywnym rosnącym szczeniakiem , do tego w warunkach blokowych. I o dziwo okazało się , że można. Rodzinne weekendy na łonie natury, wycieczki rowerowe nad poznańską Maltę, ganianie z psem pomiędzy nadwarciańskimi mostami – stały sie w zasadzie codziennością. Doszły częste odwiedziny u Jarka w jego “Traperskiej Osadzie”, czasami razem z całymi grupami przedszkolnymi naszych córek. To wszystko to piękne rodzinne wspomnienia. No i pierwsze wystawy psów rasowych, pierwsze emocje i doświadczenia. A potem narodziny syna i miłość między suką Alaskan Malamuta a szczeniakiem ludzkim. Tam gdzie był nasz synek , tam zaraz obok leżał pies. Syn nie raczkował, chwytał psa za grzbiet wstawał i chodzili razem. Obserwowaliśmy to wszystko na własne oczy i wiem jedno, było warto.

                                 Stworzyliśmy dość liczne ludzko-psie stado w którym każdy miał swoje jasno określone miejsce. Jednocześnie każdy człowiek ma własną osobowość I potrzeby I tak samo pies ma swój charakter I również swoje potrzeby, które musiał zaspokajać. Jest czas na zabawę I jest czas na odpoczynek. I ani w jednym ani w drugim nie powinniśmy sobie przeszkadzać. Bardzo ważne były wyznaczane przez nas rodziców - granice, których nie było wolno przekraczać ani dzieciom ani psu. Bezwzględnie w tych wzajemnych relacjach, najważniejsze było zawsze bezpieczeństwo.

Wiki była razem z nami przez 14 lat. Były chwile trudne, nawet czasami bardzo. Ale to nasze życie gdyby nie ten pies byłoby inne. Nie doświadczylibyśmy tylu wspaniałych emocji.

Gdy odeszła było dziwnie, smutno I pusto. Nasze dzieci dorosły I zaczęły organizować sobie życie po swojemu. A my, zdążyliśmy już w międzyczasie tak poukładać sobie obowiązki, że nagle zrobiło się bardzo dużo wolnego czasu. Do tego mamy dom I ogród czyli warunki gdzie psy mogą czuć się swobodnie. Siłą rzeczy, następny malamut ( bo nie było na temat rasy żadnej dyskusji ) był kwestią czasu.

Tym razem padł wybór na hodowlę Arctic Melody. Zostaliśmy właścicielami dwóch sióstr z miotu po Kianie I Tofiku - Luny I Kiky. 

Świadome wyzwanie.

Życie Luny I Kiky opowiadają już poszczególne zakładki na stronie, nie będę więc niczego pisać ponownie. We wrześniu 2019 r. do naszego stadka dołącza Jazz z hodowli Zhowerli z Irlandii ( życie zaskakuje nas samych ). Planujemy pierwszy miot.....

Kilka rad dla przyszłych właścicieli Alaskan Malamutów


Nie będę opisywała wzorca rasy, jest on ogólnie dostępny i jeżeli ktoś decyduje się na psa danej rasy to bezwzględnie z wzorcem powinien się zapoznać.

Mając na uwadze własne doświadczenia I doświadczenia znajomych, którzy posiadają psy rasy Alaskan Malamute, mogę odpowiedzieć na parę podstawowych pytań, które sama sobie na początku zadawałam. Podkreślam, że są to moje doświadczenia I własne obserwacje.

Czy Alaskan Malamut jest psem dla dużej rodziny z małymi dziećmi?  Na pewno, tak. Ale od rodziców zależy czy relacje między psem a dziećmi będą przede wszystkim bezpieczne. Jest to pies kochający rodzinę ale musi być zachowana wyraźna hierarchia w całym stadzie. Alaskan Malamut jest psem, dużym I silnym I w prosty sposób może zrobić krzywdę. Odpowiedzialność za jego wychowanie , zsocjalizowanie spada na przewodników stada, rodziców.

Czy Alaskan Malamute może mieszkać w bloku albo inaczej czy będzie dobrze czuł się w bloku? 

Bezwzględnie tak, ale zawsze trzeba pamiętać , że jest to rasa pierwotna I należy do psów pracujących w zaprzęgu. Jeżeli w warunkach blokowych nie dostarczymy mu sporej dawki ruchu, w czasie którego będzie mógł spożytkować nadmiar swojej energii zdemoluje nam mieszkanie , doprowadzi do flustracji właścicieli I nerwic sąsiadów. Oczywiście pies niczemu nie będzie winny a jedynie nieodpowiedzialny, leniwy, zapracowany etc... właściciel. Pytanie tylko, kto zostanie ukarany.

Czego się możemy spodziewać?  

Do momentu aż dobrze nie poznamy własnego psa I go nie ułożymy - wszystkiego. Jest to rasa bardzo żywiołowa, przejawiająca cechy dominacji. Pozostawiony na ogrodzie, uwielbia kopać głębokie doły, może pokonać wysoki płot, zdarzają się ucieczki. U nas na wszystko lekarstwem jest rower. Zmęczony malamut to potulny misiek, który obdarzy nas ogromem czułości. Znudzonego malamuta trzeba zmęczyć bo staje się nieprzewidywalny. Są to psy bystre, wręcz inteligentne, do tego uparte I na wszystko mają własną wizję. Trzeba być bystrzejszym I bardziej inteligentnym. Z uporem nie walczyć a stosować własne inne metody , wymuszające wręcz posłuszeństwo (najlepiej smaczki).

Czy malamut kłaczy?

Tak, kiedy linieje. Sierść malamuta to gęsty wełnisty podszerstek I warstwa okrywowa, włos dłuższy I grubszy. Kiedy pies linieje wychodzi z niego 100% podszerstka a później okrywa. W zasadzie pies linieje dwa razy do roku, ok 3-4 tygodnie. Niektórzy właściciele zbierają sierść, tworzą wełnę a z wełny czapki, rękawiczki, swetry …. Z liniejącego malamuta trzeba starać się jak najszybciej usunąć wypadający włos, żeby znowu w domu było czysto I przyjemnie. Dostępne są specjalne szczotki, dmuchawy do wydmuchania czy suszenia I przy okazji usunięcia sierści. Można skorzystać z pomocy doświadczonych salonów groomerskich. Jeżeli go nie usuniemy, sam wyleci ale będzie to trwało długo I na pewno będzie go wszędzie zostawiał.

Czyli, dla kogo taki pies?

Polecam tą rasę ludziom przede wszystkim odpowiedzialnym. Ta rasa nie podporządkuje się w całości człowiekowi tak jak owczarek niemiecki. Za to człowiek jest dla nich najwyższą wartością, dla niego pracują. Malamuty są dumne, wyniosłe , mają własną “osobowość” I uparte. Jedynie spokojem, sposobem I konsekwencją można nawiązać z nimi nić współpracy. Odpłacą się ogromem miłości i dozgonnym przywiązaniem. One naprawdę bardzo cierpią kiedy nie ma obok jego ukochanej ludzkiej rodziny. Mieliśmy tego przykład gdy zostawialiśmy naszą Wiki w wakacje u rodziców na wsi. Potrafiła nie jeść przez większość jej pobytu , pomimo , że mama wydawała majątek na przysmaki dla niej. Często zabieraliśmy psa ze sobą, żeby uniknąć wszystkim nerwów związanych z rozłąką.

Polecam osobom aktywnym fizycznie, dla których przyjemnością są wędrówki, spędzanie czasu np na rowerze na łonie natury. Pies będzie znakomitym kompanem wycieczek. W naturalny sposób się dostosuje a stworzona w ten sposób więź ułatwi wspólne porozumiewanie się. Turystyka z psem z roku na rok się mocno rozwija. Wzrasta dostępność miejsc noclegowych gdzie spokojnie można spędzić czas nawet z kilkoma psami. Tworzone są ośrodki wypoczynkowe specjalnie doposarzane na potrzeby gości ze swoimi pupilami. Zyskują na popularności “Dogtrekkingi”, “Psie zaprzęgi” organizowane są weekendowe spotkania tematyczne, szkolenia etc.... Oczywiście oddziały ZKwP na terenie całego kraju organizują wystawy psów rasowych, które gromadzą całe rzesze hodowców I miłośników kynologii. Wszystko to powoduje, że szeroko rozumiana aktywność z psem zyskuje na popularności I atrakcyjności. Zwiększa się grono zapaleńców.

Nasze psy często nas zaskakują. Szczególnie, w czasie takich krótkich czy dłuższych wypadów, gdzie zastanawiam się jak dostosować warunki do nas wszystkich, żebyśmy czuli się swobodnie I bezpiecznie . Wielokrotnie okazuje się, że to co w domu jest problem, w innych warunkach już nie jest, tak jakby rozumiały - “musicie się dobrze zachowywać”. Uwielbiają wyjazdy i podróże. Nawet jak mąż otwiera drzwi w samochodzie, żeby posprzątać – nagle wszystkie zgodnie mieszczą się w bagażniku.

Kiedyś marzyłam o psie rasowym. Potem z psem rasowym otrzymaliśmy kompana naszej codzienności obok którego nigdy nie można było przejść obojętnie. Zawsze chciałam wystawiać psy, pokazywać ich piękno, upowszechniać rasę. To teraz czynimy. Naturalne piękno Alaskan Malamuta widać szczególnie podczas pracy. Zachęcam, coraz więcej organizowanych jest wyścigów psich zaprzęgów – przejedźcie się, poobserwujcie, może połkniecie bakcyla.

A my postawiliśmy sobie następne wyzwanie – chcemy oglądać dzieci naszych ukochanych malamutów, patrzeć co z nich wyrasta, wiernie kibicować I wspierać przyszłych właścicieli I miłośników rasy; propagować to czego doświadczyliśmy bo jest to swego rodzaju sposób na życie.

                                       Katarzyna Czyżewska